Дорогі у Христі брати і сестри!
Dzisiaj zgromadziliśmy się, aby modlić się i uczcić pamięć ofiar tragicznego miejsca – obozu w Jaworznie. Jaworzno – to nie tylko punkt na mapie. To miejsce, gdzie deptano ludzką godność, gdzie cierpieli niewinni, gdzie dramatyczne przeżycia, ból i śmierć stały się codziennością dla wielu naszych braci i sióstr.
To rana w sercu wielu narodów, część gorzkiej historii i cierpień, które przeżyli także Ukraińcy po II wojnie światowej. W latach 1945–1949 znajdował się tu utworzony jako narzędzie represji przez powojenne komunistyczne władze tzw. Centralny Obóz Pracy. Obóz ten został utworzony przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego na bazie istniejącego tutaj w czasie wojny, niemieckiego obozu koncentracyjnego Arbeitslager „Neu Dachs”, będącego filią Koncentracyjnego Obozu Auschwitz.
Więźniami Centralnego Obozu Pracy byli Polacy, Ślązacy, Niemcy – ludzie niewygodni czy też niebezpieczni w ocenie ówczesnych władz komunistycznych, osadzeni tutaj, przeważnie bez wyroków sądowych. Od początku 1947 roku, w ramach Akcji „Wisła”, do obozu w Jaworznie zaczęli trafiać także Ukraińcy, w tym również Łemkowie, zwłaszcza wyrwani z transportów wiozących wysiedleńców z akcji Wisła, pośród których byli nie tylko dojrzali mężczyźni, ale też kobiety, starcy, kaleki i dzieci, łącznie 3821 osadzonych.
Przyjeżdżamy do Jaworzna, aby modlić się i pamiętać o nich wszystkich razem i każdym z osobna; ponieważ każdy z osadzonych to konkretna jednostkowa historia cierpienia i bólu, odarcia z godności. Chcemy pamiętać o 22 osadzonych tutaj greckokatolickich księżach oraz o pięciu prawosławnych kapłanach. Pośród nich pamiętamy o greckokatolickim kapłanie – o. Julianie Krynickim. Przyjeżdżamy aby pamiętać o osadzonych tutaj ukraińskich chłopach, przedstawicielach inteligencji, nierzadko wcześniej byłych żołnierzach Wojska Polskiego, Armii Czerwonej, więźniach niemieckich czy sowieckich obozów jenieckich. Pamiętamy o 93 osobach skazanych na karę śmierci a także o ponad 450 zasądzonych na kary więzienia. Przybywamy tutaj aby pamiętać o 162 więźniach COP w Jaworznie narodowości ukraińskiej, którzy nie przeżyli swojej drogi przez Jaworzno i spoczęli w tym lesie, w anonimowych mogiłach. Złamano ich fizycznie, ale nie duchowo. Nie znamy wszystkich ich imion, ale zna je Bóg.
Pamiętamy o wszystkich osadzonych w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie Polakach, Niemcach, Ukraińcach, spośród których w latach 1945-1949 zmarło około 10 tysięcy osób. Byli oni początkowo chowani na cmentarzu w Jaworznie a później, dla zaoszczędzenia miejsca na miejskim cmentarzu, byli grzebani anonimowo w pobliskich lasach. Wszystkich ich ogarniamy dzisiaj zanoszoną po polsku i po ukraińsku wspólną modlitwą.
Wspominamy również tych, którzy przeżyli i musieli nosić w pamięci doświadczenie tego cierpienia przez całe swoje życie. Dziękujemy tym, którzy zachowali pamięć — którzy pisali, świadczyli, zbierali nazwiska, aby ta tragedia nie zniknęła z ludzkiej świadomości. Jest to ważne, ponieważ sami uczestnicy, będąc zastraszani, w większości nie wspominali i nie chcieli opowiadać o tym, co ich tam spotkało.
Stoimy dziś na tej ziemi bólu, pamięci, ale także nadziei, W Jubileuszowym Roku Nadziei, Roku Wielu Łask i odpuszczenia win.
W tym miejscu, w Jaworznie, niegdyś rozbrzmiewał krzyk ludzkiego cierpienia, który być może przeplatał się z wołaniem do Boga: Boże, gdzie jesteś, dlaczego nas zapomniałeś i milczysz, dlaczego pozwalasz na takie piekielne nieszczęście? (pamiętamy słowa papieża Benedykta XVI w Auschwitz w 2016 r.).
Dzisiaj rozbrzmiewa nasza modlitwa, która jest:
– naszą prośbą o wieczny odpoczynek dla dusz wszystkich ofiar,
– naszą prośbą o pocieszenie dla tych, którzy są jeszcze wśród nas i pamiętają,
– wreszcie naszą prośbą do Boga, aby to się nigdy więcej nie powtórzyło, aby nasze bratnie narody polski i ukraiński przebaczywszy sobie nawzajem wyrządzone zło i krzywdy, stały zawsze ramię w ramię w obronie – podstawowych wartości (wolności, niepodległości, sprawiedliwości, miłości, dobra i pokoju) i w jedności przeciwko czyhającym wrogom,
– aby Ukraina z pomocą Bożą i ludzi dobrej woli zwyciężyła i aby nastał sprawiedliwy pokój,
– aby wreszcie cała ludzkość była wielką rodziną dzieci Bożych.
Zawsze gdy cisną się na usta słowa oskarżenia Boga za cierpienia, nieszczęścia, niesprawiedliwość i dramatyczną śmierć szerzące się na świecie, powinniśmy sobie uświadomić, że Bóg nie jest odpowiedzialny za zło, które niszczy świat. Pan Bóg stworzył nasz świat jako najlepszy z możliwych. Świat w zamyśle Stwórcy był rajem, w którym On sam przechadzał się człowiekiem, któremu podarował świat jako wyraz swojej bezgranicznej miłości. W świecie pomyślanym przez Boga człowiek był gospodarzem, doświadczał szczęścia i pełni życia. Jedyną rzeczą – tak możemy sobie pomyśleć – w której Bóg jakby zaryzykował, było podarowanie człowiekowi wolności, możliwości wyboru – kochania Go albo znienawidzenia i odrzucenia. Ale czy właśnie w tym nie leży wielkość Boga, że uczynił człowieka wolnym, wolnym ku dobru, ku miłości, ku drugiemu człowiekowi. Bo czy można by kochać kogoś na siłę.
Dlatego Syn Boży nasz Pan Jezus Chrystus, który na Krzyżu cierpiał dla naszego odkupienia, przytłoczony ciężarem grzechów całej ludzkości także doświadczył w imieniu wszystkich grzeszników momentu samotności i opuszczenia gdy wołał do Ojca: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Mt 27,46)
W księdze Mądrości 1, 1-16; 2,24 czytamy:
1Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy!
Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca!
2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę,
objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego.
3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga (…) Nie dążcie do śmierci przez swe błędne życie, nie gotujcie sobie zguby własnymi rękami!
13 Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było,i byty tego świata niosą zdrowie:
nie ma w nich śmiercionośnego jadu
ani władania Otchłani na tej ziemi6.
15 Bo sprawiedliwość nie podlega śmierci7.
16 Bezbożni zaś ściągają ją na siebie słowem i czynem,
usychają, uważając ją za przyjaciółkę,
i zawierają z nią przymierze,
zasługują bowiem na to, aby być jej działem.Mdr 2 Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka –
uczynił go obrazem swej własnej wieczności7.
24 A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
W świetle Mądrości Bożej dzisiaj oddając cześć więźniom Jaworzna, nie tylko wspominamy przeszłość, ale odczytujemy tę przeszłość jako przestrogę. Bo historia ma to do siebie, że się powtarza, kiedy się o niej zapomina i nie odrabia trudnej lekcji. Obóz w Jaworznie jest gorzkim owocem spotkania dwóch totalitarnych ideologii: nazistowskiej i komunistycznej, które z kolei są owocem odrzucenia Boga i zastąpienia Go człowiekiem z jego chorymi ambicjami. Historia XX wieku boleśnie uczy nas, że odrzucenie Boga i wartości chrześcijańskich prowadzi do tego, że człowiek tworzy piekło dla drugiego człowieka – cierpienie, udrękę i śmierć. Jeśli człowiek odrzuca Boga, to wtedy nie ma już dla niego żadnej świętości; nie ma żadnych granic, aby podnieść rękę i znieważyć obraz Boży, jakim jest Człowiek. A życie człowieka jest Świętością.
Dlatego dzisiaj modlimy się również o przyszłość – aby żaden naród nie padł ofiarą systemów, które lekceważą Prawo Boże. Aby nienawiść nigdy nie zaciemniła ludzkiego serca.
Dzisiaj na naszej ziemi znów trwa pełno-skalowa wojna. Rosyjski agresor, podobnie jak totalitarne reżimy ubiegłego wieku, dąży do zniszczenia ukraińskiej tożsamości, języka, kultury, wolności. Ponownie więzi się, torturuje, wywozi dzieci, niszczy cerkwie, gwałci i zabija ludność cywilną. Dlaczego? Ponieważ nie ma bojaźni Bożej.
To samo zło objawiło swoje śmiercionośne oblicze w Buczy, Iziumie, Mariupolu, Irpieniu.
Jednak tak samo jak wtedy, naród ukraiński nie załamał się i przetrwał przetrwamy teraz. Bo z nami jest prawda, z nami jest Bóg.
A my wziąwszy sobie do serc słowa św. Pawła do Rzymian: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21), idźmy na przód w jedności jako budowniczowie dobra, sprawiedliwości i pokoju, wsłuchując się jeszcze raz na koniec w słowa Księgi Mądrości 3, 1-11:
A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga
i nie dosięgnie ich męka1.
2 Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście
3 i odejście od nas za unicestwienie,
a oni trwają w pokoju.
4 2 Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.
5 Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich,
Bóg ich bowiem doświadczył
i znalazł ich godnymi siebie.
6 Doświadczył ich jak złoto w tyglu
i przyjął ich jak całopalną ofiarę.
7 W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją
i rozbiegną się jak iskry po ściernisku3.
8 Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami,
a Pan królować będzie nad nimi na wieki.
9 Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę,
wierni w miłości4 będą przy Nim trwali:
łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych4.
10 A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów,
bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana:
11 nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością.
Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne,
bezużyteczne ich dzieła. Amen