Jak każdego roku w naszej diecezji odbył się młodzieżowy spływ kajakowy. W tym roku już szesnasty raz. Organizatorem spływu w imieniu Diecezjalnej Młodzieżowej Komisji był ks. dr Rusłan Marciszak razem z żoną Iwoną. Na prośbę uczestników spływ kajakowy w tym roku trwał o jeden dzień dłużej. Młodzież pokonała rzekami łącznie 56 kilometrów, ale czas spływu to również modlitwa, rozważanie Słowa Bożego, biblijna katecheza oraz czas poświęcony Bogu. Również konkursy wiedzowe i sportowe, gry i konkurencje sprawnościowe- za które była odpowiedzialna pani Iwona. Dwoje opiekunów i dwudziestu młodych uczestników spływu- to w tym roku nasz kolejny sportowy obóz kajakowy naszej diecezji.
„W dniach 8-13 lipca br. w okolicach Wałcza po raz kolejny odbył się spływ kajakami organizowany przez Eparchię Wrocławsko-Koszalińską w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Nasza grupa młodych ludzi liczyła ok.25 osób.
Pierwszego dnia obozu wszyscy zjechaliśmy się do naszej bazy, ulokowaliśmy w domkach, a najbardziej odważni zdecydowali się na noclegi w namiotach. Każdy dzień rozpoczynał się od modlitwy urozmaiconej kanonami śpiewanymi przy akompaniamencie gitary. Po śniadaniu wyruszaliśmy na trasę spływu. Każdego dnia trasa była inna, co też miało swój urok. W większości pływaliśmy po rzekach. Wtedy było nieco łatwiej, gdyż w wiosłowaniu pomagał nam nurt rzeki. Ale i tu napotykaliśmy na różne przeszkody, które należało sprytnie ominąć. Niekiedy płynęliśmy przez jeziora. To już często stanowiło niemałe wyzwanie. Płynęliśmy wtedy pod wiatr, fale znosiły nas w przeciwną stronę, więc musieliśmy stoczyć z nimi walkę i o wiele mocniej wiosłować. Zdarzały się niespodziewane wywrotki do wody połączone ze „stratami materialnymi” w postaci zgubionych klapków, kapeluszy czy okularów😉. Ale kto by się tym przejmował, w końcu są wakacje…
Trasy, którymi płynęliśmy były malownicze i dawały nam okazję do bliskiego spotkania z naturą. Czasem to spotkanie było nawet zbyt bliskie, jak np. zetknięcie z rodziną łabędzi, które poczuły się zagrożone naszą obecnością i mocno dały nam to odczuć… Płynąc kajakami był czas na ciekawe rozmowy, zawieranie nowych znajomości, wzajemne ściganie się i wspólny śpiew, który niekiedy kończył się tak, że…każdy kajak śpiewał inna zwrotkę. Po powrocie do naszej bazy mieliśmy wspólny obiad oraz czas dla siebie. Spędzaliśmy go razem grając w siatkówkę, badmintona czy różne gry planszowe, a wieczorem każdego dnia było ognisko z pieczonymi kiełbaskami. I tu też nasz czas był świetnie zaplanowany. Mieliśmy wtedy do wykonania różne zadania. Odgrywaliśmy wylosowane scenki biblijne, czy też mieliśmy okazję sprawdzić się w konkursie wiedzy o Św. Oldze. A wszystko to przy dźwiękach gitary i wspólnym śpiewie. Pomimo zmęczenia całodziennym pływaniem kajakami – integracja i rozmowy przy ognisku trwały do późnych godzin nocnych…
Bardzo podobało mi się na spływie kajakowym ze względu na niepowtarzalną atmosferę, wyjątkowych ludzi i wspólne spotkania przy ognisku. Taki sposób spędzenia wakacji polecam KAŻDEMU, kto lubi aktywnie spędzać czas w otoczeniu przyrody i jest otwarty na różne przygody 😊.”
uczestniczka Marta Komar
spływ kajakowy finansowo wsparli :
fundusz Młodzieżowy Dicezji Wrocławsko-Koszalińskiej
Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej